piątek, 30 września 2016

Żyć tu i teraz

Kiedy jednostka ludzka wyrusza do ziemi obiecanej, wówczas kraina mroku powinna być opuszczona. Udający się do tej ziemi musi porzucić ciemność i wyjść na drogę światła. Jest rzeczą niemożliwą, by jednocześnie stać i iść naprzód. To co stare musi być odrzucone, by można było trzymać się tylko nowego. Trzeba więc zapomnieć o rzeczach, które obciążają pamięć, a zachować w umyśle tylko te dotyczące naszych wizji, jeśli chcemy, by się spełniły.
Dlaczego jest tak, że nie wszyscy a tylko niewielu  może uczynić takie rzeczy, które czynią mistrzowie tacy jak Jezus, dlaczego człowiekowi musi wystarczyć chodzenie? Jeśli człowiek uzyskał władzę nad wszystkim, to niewątpliwie otrzymał także moc latania w powietrzu, wyżej od ptaków.

Błąd tkwi oczywiście w umyśle ludzkim, a wszystko to jest następstwem błędnego i śmiertelnego pojęcia człowieka o samym sobie. W umyśle swoim widział dotychczas siebie zdolnego tylko do chodzenia stąd potrafi jedynie chodzić.

"Za pomocą władz naszego umysłu, czyli w sposób mentalny, jesteśmy w stanie urzeczywistnić w sobie świadomość chrystusową. Dzięki zdolności myślenia i właściwemu procesowi myślowemu, możemy tak przekształcić nasze ciało oraz otaczające nas warunki zewnętrzne, że nigdy nie doświadczymy śmierci, lub inaczej rzecz ujmując- zmiany w ciele fizycznym, nazywanej powszechnie śmiercią. Fakt ten następuje wówczas, kiedy urzeczywistnimy w swym wnętrzu świadomość chrystusową. Dokonuje się to aktem poznania albo raczej wiary w przebywającego w głębi nas Chrystusa i pojmowania prawdziwego sensu nauk Jezusa..."


Objawienie tego, czym Bóg obdarzył człowieka, powinno być wielkim i najważniejszym celem ludzkiego życia.
Wszyscy musimy przede wszystkim wiedzieć to, co wiedział Jezus, że: pierwszą duchową pobudką wyrażania boskiej mocy jest szczere pragnienie tego.
Ten, kto się ocknął z duchowego snu, dostrzega "twórczą zasadę" w sobie. I odtąd widzi ją wciąż, a oczywistość tego staje się jego życiowym fundamentem. Ma zdolność jednoczesnego widzenia rzeczy, czyli staje się świadomy swych możliwości. Jego widzenie- to pogląd duszy, owa ziemia obiecana: urzeczywistnione marzenie, ku któremu z wiarą dąży jego dusza. Idąc jednak przez pustynię do tej ziemi obiecanej, musimy przezwyciężyć wszystkie trudności oraz napotkane po drodze przeszkody.
Wszystkie wielkie dusze zawsze pozostawały wierne swoim wizjom. Wielkie dusze nigdy się nie poddają wpływom niewiary innych. Jezus również niezachwianie wierzył w swoją wizję. W nim ta wizja zachowała taką postać, jaką ujrzał na początku. I tak ma się sprawa ze wszystkim.

Jeżeli człowiek nie osiąga powodzenia w swych usiłowaniach, musi jednak pozostać wierny swym postanowieniom. Nazywa się to ćwiczeniem woli, próbą zaufania do samego siebie albo wyrazem wiary kierującej wysiłki ku ideałowi. Świadomy umysł musi poszukiwać i pragnąć ducha, by posiąść jego moc.


Nie istnieje wyższy stan życia nad służenie i zaspokajanie potrzeb innych braci- ludzi. Tylko nieustanna troska o innych otwiera skarbnice ducha. Pragnienie służenia jest właśnie tym kluczem, który otwiera niewyczerpane boskie zasoby i wydoskonala świadomość duszy.





















Dlaczego o tym piszę?  Zamiast o domu, meblach, życiu tzw. materialnym czyli widocznym dla naszych oczu ,ja piszę o rozwoju duchowym. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta, bo poza duchem nic nie jest wieczne a cała moc, którą możemy urzeczywistnić na zewnątrz, wychodzi z wewnątrz nas i im szybciej ludzie to sobie uświadomią tym lepiej dla całej ludzkości.
Od kiedy postawiłam na rozwój duchowy to bez żartów, ale większość ludzi dookoła choruje, kaszle, kicha, siedząc metr obok mnie przez kilka godzin w szkole w której się uczę( :) tak uczę się choć dzieci mam też w wieku szkolnym:) ) a mi nic nie jest, żadna choroba nie jest w stanie przebić mojej wiary, poprostu jestem zdrowa, ale nie tylko ja a również i moje dzieci. Gdy coś mnie zaboli np. w łopatce poczułam któregoś dnia, że coś tam się dzieje to natychmiast proszę Boga o zesłanie zdrowia na mnie koncentruję się na energii boskiej która jest we mnie i po dosłownie kilkunastu minutach przechodzi. Potrafię pomóc nie tylko sobie, ale i innym ludziom a nawet takim, którzy są tysiące kilometrów ode mnie. Nauczyłam się tego i jest oczywiste, że każdy człowiek tak może, bo każdy ma w sobie tą moc. W poprzednim poście TUTAJ pisałam jak to się zaczęło i dlaczego postawiłam na rozwój duchowy.
Czyż nie jest pięknie żyć w wiecznie zdrowym, wiecznie pięknym, wiecznie młodym ciele? Cóż jest ważniejszego od tego, że możemy nauczyć się sami uzdrawiać i żyć wiecznie?
Jakoś w styczniu, gdy jeszcze chodziłam do kościoła, ksiądz wyniosłym głosem mówił jak potężną moc ma odmawianie koronki do bożego miłosierdzia, więc ja uradowana, że oto jest jakaś w końcu nadzieja, że Bóg mnie wysłucha, na kolanach trzy razy dziennie cały różaniec koronki odmawiałam i jakie było moje rozczarowanie, gdy po trzech miesiącach ani jedna prośba nie została wysłuchana. Zastanawiałam się, jak nieczuły musi być Bóg, który nie wysłuchuje wołania matki, która błaga całymi dniami na kolanach odmawiając koronkę i prosi by ulżył jej dziecku w chorobie? Teraz już wiem, że powtarzanie w kółko tych słów nic nie daje. Kościół i religia trzyma ludzi z dala od prawdy o Bogu.
Wierzę w Boga i w Jezusa teraz jak nigdy wcześniej, ale moja wiara nie ma nic wspólnego z tym co przekazjue kościół. Od kiedy przestałam chodzić do kościoła i zaczęłam patrzeć na Boga inaczej, odkryłam to że Bóg jest we mnie i ja mam jego moc w sobie. Ma ją każdy człowiek, tylko zwodzony religijnymi naukami myśli, że musi błagać Boga na kolanach, by być godnym wysłuchania. Jakże smutne jest to iż tak ludzie przez tysiące lat są oszukiwani.
Każdy człowiek posiada w sobie moc, taką jak posiada nasz brat Jezus, KAŻDY. Ja tą moc właśnie w sobie odkrywam i chcę by inni ludzie też ją odkryli, bo to się nam dzieciom bożym poprostu należy, prawem dziedziczenia od naszego Ojca Boga.

Niechaj miłość, mądrość i spokój rozleją się ze mnie na całą ludzkość. 
Posyłam dobre myśli całemu światu.
Niechaj cały świat i cała ludzkość będą szczęśliwe i błogosławione.
Kristelle

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.