-Mamo mogę zrobić sobie sama pizzę?- pyta moja ośmioletnia córcia Chanel.
-Oczywiście kochanie umiesz sama wstawić do piekarnika, a w zamrażalniku napewno jeszcze jakaś jest- odpowiadam, nie podnosząc oczu znad tabletu.
-Mamo ale ja chcę zrobić sama pizzę, zrobić ciasto i położyć na nią to co będę chciała- tłumaczy cierpliwie Chanel.
Odrywam oczy od ekranu, podnoszę głowę całkowicie zaskoczona pomysłem córki.
No ale jak? Chanel. Mikser, którym robiłam ciasto na pizzę się popsuł a to dużo roboty, żeby ręcznie robić- mówię, mając nadzieję, że odwiodę moją małą gosposię z dużym zapałem i małymi umiejętnościami kucharskimi od tego pomysłu, bo zdaję sobie sprawę, że cała robota spadnie na mnie.
Chanel nie daje za wygraną- ciasto na pizzę robi się tak samo jak na pierogi- stwierdza.
-Oczywiście kochanie umiesz sama wstawić do piekarnika, a w zamrażalniku napewno jeszcze jakaś jest- odpowiadam, nie podnosząc oczu znad tabletu.
-Mamo ale ja chcę zrobić sama pizzę, zrobić ciasto i położyć na nią to co będę chciała- tłumaczy cierpliwie Chanel.
Odrywam oczy od ekranu, podnoszę głowę całkowicie zaskoczona pomysłem córki.
No ale jak? Chanel. Mikser, którym robiłam ciasto na pizzę się popsuł a to dużo roboty, żeby ręcznie robić- mówię, mając nadzieję, że odwiodę moją małą gosposię z dużym zapałem i małymi umiejętnościami kucharskimi od tego pomysłu, bo zdaję sobie sprawę, że cała robota spadnie na mnie.
Chanel nie daje za wygraną- ciasto na pizzę robi się tak samo jak na pierogi- stwierdza.